Witam na blogu Ziemia Objechana.
Nazwa na wyrost, bo Ziemi nie objechałem, ale od lat czynię wysiłki w tym kierunku 🙂
Jak to się wszystko zaczęło? Najpierw były wyprawy autostopem po Europie Zachodniej i Skandynawii. Plecak z konserwami na grzbiet, parę groszy w kieszeni i machamy!
Na ostatnim roku studiów wybrałem się na dwa miesiące do Indii – to była pierwsza poważna podróż. Za pieniądze zarobione nocami w „restauracji innej niż wszystkie” przejechałem ponad 10 tys. km po fascynującym subkontynencie.
Potem Indochiny, Azja Mniejsza, Bliski Wschód, znacznie później Afryka. W międzyczasie krótsze wypady na Bałkany i po Europie Wschodniej oraz krajach dawnego Związku Sowieckiego, w tym niezapomniana podróż Trasą Pamirską.
Podczas tych podróży widziałem Himalaje, Pamir, Hindukusz, Tień Szań, Kaukaz, Alpy, Ural, Sajany.
Przekroczyłem Nil, Dunaj, Dniepr, Dniestr, Wołgę, Jenisej, Ob, Angarę, Mekong, Tygrys, Ganges i Brahmaputrę.
Kąpałem się we wszystkich oceanach globu i w jeziorze Bajkał. Przemierzyłem znaczną część Syberii oraz pustynie Thar, Saharę.
Jeździłem autostopem po drogach i bezdrożach Europy, Azji i Afryki.
Odwiedziłem ryżowe i herbaciane pola tarasowe w Indiach, Wietnamie, na Filipianach i Sri Lance.
Byłem nad pięknymi jeziorami Dukan, Issyk Kul i Karakul. Włóczyłem się po slumsach Filipin, Indii, Senegalu i Etiopii.
Podziwiałem takie cuda natury jak słone jeziora Retba (Senegal) i Masazir (Azerbejdżan) jeziora w wulkanach Etiopii i Filipin oraz wulkany błotne azerbejdżańskiego Gobustanu, a także wietnamską zatokę Ha Long.
Widziałem na żywo w ich naturalnym środowisku słonie, jaki, wielbłądy, rekiny, krokodyle, bawoły, małpy, warany, guźce, pytony, całe stada pelikanów, kormoranów i flamingów.
Najwyższy zdobyty punkt: przełęcz Ak Baital w Tadżykistanie 4655 m n.p.m. Najniższy – Morze Martwe w Jordanii – 417 m poniżej poziomu morza.. Najbardziej na wschód – Filipiny, najbardziej na zachód – Senegal.
Najdalej na południe byłem w Singapurze, na północ – w Norwegii.
Około 60 lotów liniami polskimi, rosyjskimi, niemieckimi, tureckimi, hiszpańskimi, węgierskimi, irlandzkimi, tadżyckimi (w tym niezapomniany lot nad Pamirem starym Antonovem 28
https://www.youtube.com/watch?v=X1mKZb9PxuQ,
a także arabskimi, kirgiskimi, wietnamskimi, azerbejdżańskimi, irańskimi, filipińskimi.
Jeździłem też rowerem, motocyklem, skuterem, busem, rikszą, ciężarówkami, furmankami. Setki mil morskich łodziami, tratwami, żaglówkami, kutrami i promami. Ponad 5000 km Koleją Transsyberyjską.
Piłem wino i czaczę z Gruzinami, koniak z Ormianami, palinkę z Rumunami, śliwowicę z Serbami i Macedończykami, wódkę z Kirgizami i piwo chyba w każdym odwiedzonym kraju, łącznie z Iranem.
Pościłem w Ramadanie w Kurdystanie, Maroku i Malezji. Celebrowałem święta narodowe z Tadżykami, Macedończykami i Węgrami.
Witałem Nowy Rok w Indiach i na Sri Lance, wziąłem udział w niesamowitych ukrzyżowaniach wielkopiątkowych na Filipinach, obserwowałem palenie zwłok w świętym miejscu hinduistów – Varanasi.
Oglądałem pozostałości działań wojennych na Bałkanach, Zakaukaziu, Bliskim Wschodzie, Sri Lance i Wietnamie.
Byłem w tak topowych i znanych wszystkim miejscach jak Chiński Mur, Kreml, Taj Mahal, Hagia Sophia.
Sypiałem po hotelach, hostelach, pensjonatach, kempingach, parkach, dworcach, lotniskach, stacjach benzynowych, klasztorach, a nawet zdarzyło się na placu budowy. Podróżować jest bosko!
Zwiedziłem kościoły chrześcijańskie, świątynie zoroastriańskie, buddyjskie i hinduistyczne, synagogi, meczety i sikhijskie gurdwary.
Płaciłem euro, dolarami, a także markami, lirami, guldenami – były kiedyś takie waluty w Europie przed wprowadzeniem euro :-), lejami, lekami, lewami, koronami, lari, dramami, dirhamami, hrywnami, frankami XOF, somami, somoni, tenge, juanami, bahtami, ringitami, peso, dongami, denarami, dinarami, rublami, rupiami, forintami, birrami, rialam, dalasi i pewnie jeszcze coś by się znalazło…
No dobra, ale skąd ten blog? Otóż podczas którejś z wypraw zacząłem pisać prawie codziennie maile do rodziny i znajomych, żeby wiedzieli co jest u mnie grane. Okraszałem je opowiastkami na temat tego co widziałem i przeżyłem oraz fotografiami. Historyjki te przypadły do gustu.
Ktoś poradził „załóż bloga”. Broniłem się kilka lat, bo mi się po prostu nie chciało, ale w końcu zmieniłem zdanie.
I tak powstała Ziemia Objechana. Zostańcie ze mną, oglądajcie zdjęcia, czytajcie, piszcie komentarze.
Więcej się można nauczyć podróżując!
Objedźmy Ziemię razem!
Marcin
To mój kanał na Youtube:
https://www.youtube.com/channel/UCqwkSytPFY82AkvjPdD_OeQ
A to fanpage tego bloga naFacebooku:
https://www.facebook.com/Ziemiaobjechanapl-364836334292601/
Na poniższej mapce kolorem niebieskim zaznaczyłem kraje, które odwiedziłem. Kolorem szarym te, które planuję odwiedzić?