ROSJA CZ. VII – BAJKAŁ, WYSPA OLCHON.

Po nocy spędzonej w jednym z irkuckich hosteli jadę na dworzec autobusowy w tym mieście.

 

 

Mam dużo szczęścia, bo udaje mi się dostać bilet na marszrutkę do miejscowości Chużyr, leżącej na bajkalskiej wyspie Olchon.

 

Jest to bardzo popularny kierunek więc wskazana jest wcześniejsza rezerwacja miejsc, zwłaszcza w sezonie.

 

Poniżej rozkład busów Irkuck-Chużyr (i nie tylko). Może przyda się komuś jadącemu w te rejony.

 

 

Podróż z Irkucka do Chużyr kosztuje 1000 rubli (61 zł) i trwa około 6 godzin. W cenę wliczona jest przeprawa promowa przez cieśninę oddzielającą Olchon od stałego lądu. Promy towarowo-pasażerskie kursują co kilkadziesiąt minut.

Busik wypchany turystami i ich bagażami. Powozi zwalisty chłop o posturze zapaśnika oraz wyglądzie i manierach działacza Samoobrony. Wydziera się na pasażerów, ciągle coś mu nie pasuje: że za wolno wchodzą do busika, że bagaż za duży, że bilet pognieciony itd.

Początkowo staram się nie zwracać na niego uwagi. Ot, kolejny cham za kierownicą. Wielu takich spotkałem i wielu jeszcze pewnie spotkam.

Chwyta za ramię drobnego francuskiego emeryta, potrząsa nim i wrzeszczy po rosyjsku do nic nie rozumiejącego chłopiny:

-Gdzieś ten plecak położyyył! No gdzieee? Zdejmuj go, ale juuuż! Cooo??? Nie rozumiesz? Zdejmuj!

Żadne tam „czy mógłby pan”, „proszę” – nie, od razu z grubej rury i na cały regulator.

Francuz nic nie rozumie: ani sytuacji, ani chamskiego zachowania kierowcy, ani tego co szofer do niego krzyczy i dlaczego. Przerażony rozgląda się wokół bezradnie w poszukiwaniu pomocy lub choćby wyjaśnienia o co chodzi.

Tłumaczę francuskiemu pasażerowi, że kierowcy nie podoba się umiejscowienie jego plecaka, facecik przenosi swój bagaż w inne miejsce i sytuacja na chwilę się uspokaja.

Po chwili woźnica bierze na tapetę mnie. I podobna gadka, kilka tonów za głośno.

-Zabieraj mi ten plecak! Tylko szybko! Zabieraj i już!

Chwyta mój plecak zanim ja zdążyłem to zrobić i próbuje nim rzucić. Tego już za wiele.

Mam w plecaku prawie nowy tablet i nie chcę go stracić przez jakiegoś tępaka. Podskakuję do gościa z zaciśniętymi pięściami i zwracam się do niego niezbyt parlamentarnie.

– Co jest, k…a?! Uspokój się, bo pożałujesz! I zabierz te ręce od mojego plecaka, sam go przeniosę, w czym problem? I od tego pana też się od….ol. Nie widzisz, że nie zna rosyjskiego?

Mimo, że w emocjach wypowiedziałem te słowa po polsku to zrozumiał i trochę spuścił z tonu. Powiadają, że chamstwo trzeba zwalczać chamstwem. Chyba coś w tym jest 😉

Kierowca wciąż w kiepskim humorze, ciągle coś mu nie pasuje, mruczy przekleństwa pod nosem, ale na otwartą konfrontację już się nie decyduje.

Francuski emeryt, ofiara chamskiego woźnicy, podchodzi do mnie i szepcze:

-Spasiba.

Może to jedyne słowo które zna po rosyjsku? Może wziął mnie za Ruskiego, gdy kłóciłem się  z kierowcą? Nieważne, grunt  że do przodu.

Marszrutka wreszcie opuszcza Irkuck i kieruje się w stronę Bajkału. Mniej więcej w połowie dystansu zatrzymuje się przy przydrożnej knajpie na obiad. Bar nawet przyzwoity, ale WC w standardzie „syberyjskim” 😉

 

 

Dojeżdżamy do wybrzeża Bajkału. Chwila oczekiwania. Opuszczamy marszrutkę. Busik wjeżdża na prom.

Po kilkunastu minutach podróży przez cieśninę wśród pięknych widoków jesteśmy już na wyspie Olchon.

 

 

Do Chużyr jeszcze sporo drogi. Ale jakiej! Na całej wyspie nie ma ani metra asfaltu!

 

 

Tylko jakaś droga gruntowa, nierówna i wyboista. Trzęsie jak jasna cholera… Nic dziwnego, że takie widoki nie należą do rzadkości:

 

 

Zanim osiągniemy miejsce przeznaczenia zza szyb pojazdu rozciągają się widoki niczym z Dzikiego Zachodu: niezmierzone łąki, pola i pastwiska, pełne stad koni i krów, kręte drogi, których koniec niknie gdzieś na horyzoncie.

Zaczyna mi się tu podobać 🙂

 

 

Po sześciu godzinach od wyjazdu z Irkucka docieramy wreszcie do Chużyr, największego miasta wyspy Olchon i świetnej bazy wypadowej do licznych atrakcji, które oferuje okolica.

 

 

Ktoś powie o Chużyr: miła wioska. Ktoś inny: zapyziała dziura na końcu świata. Inny: pięknie położony kurort. I wszyscy będą mieć rację.

Dla mnie jest to osada żywo przypominająca miasteczka z westernów: przez jej środek biegnie piaszczysta, szeroka droga. Po obu jej stronach przycupnęły drewniane domki, niektóre piętrowe.

 

 

Wydaje się, że za chwilę na piaszczystej alei staną naprzeciwko siebie rewolwerowcy w skórzanych kamizelkach i kapeluszach i dojdzie do pojedynku.

Ale zamiast kowbojów po głównej ulicy syberyjskiego Chużyr włóczą się krowy i bezdomne psy.

 

 

W centrum mieści się kilka sklepów spożywczych, barów, kawiarni i restauracji. W pobliskich budkach znajdują się biura turystyczne, gdzie można zarezerwować wycieczkę terenowym busikiem po wyspie Olchon lub wykupić rejs statkiem wycieczkowym po Bajkale. Można też wypożyczyć rower w którejś z licznych wypożyczalni lub zaopatrzyć się w pamiątki, kartki pocztowe itd.

 

 

Ze znalezieniem noclegu nie ma problemu, większość mieszkańców wynajmuje turystom pokoje w swoich klimatycznych drewnianych chatkach. Jeśli akurat mają komplet to pewnie pokierują do kogoś znajomego lub rodziny również parającej się podobną działalnością.

Na te kilka dni zatrzymałem się w naprawdę przyzwoitym rodzinnym pensjonacie, nieco z dala od centrum osady. Warunki super, kuchnia do dyspozycji, cicho, spokojnie, zapach syberyjskiego lasu i świeże nadbajkalskie powietrze w pakiecie 🙂

 

 

Pierwsze kroki po przybyciu do Chużyr kieruję nad brzeg Bajkału, nad słynną skałę Szamanka. Malownicze miejsce przyciągające turystów z całej wyspy. W pobliżu szpaler drewnianych obelisków obwiązanych kolorowymi wstęgami.

 

 

Po Bajkale suną stateczki, kajaki i łódki, pełne zauroczonych turystów. W pobliżu plaża, której nie powstydziłaby się żadna ze znanych na świecie Rivier.

 

 

Musi tu być pięknie wieczorem – pomyślałem i skierowałem się do najbliższego sklepu spożywczego, by nabyć piwo i wypić je w promieniach zachodzącego słońca z widokiem na Bajkał i Szamankę.

A tu niemiła niespodzianka: dziś nie można kupić napojów alkoholowych. Jest 1 września, pierwszy dzień szkoły i alkoholu nie sprzedajemy.

Zdębiałem. Nic z tego nie rozumiem. Po kilku tygodniach pobytu w Rosji zdążyłem przyzwyczaić się, że alkohol sprzedawany jest do godziny 22.00, ale żeby tak całodniowa prohibicja? W kogo wymierzona? W uczniów? Rodziców? Nauczycieli? 😉 Na pewno w turystów! 😉

Odczekuję chwilę, aż wszyscy klienci spożywczaka opuszczą sklep i podejmuję kolejną próbę. Świadków nie ma, kamer też nie, więc szanse powodzenia oceniam wysoko 😉

Sprzedawczyni wykazuje zrozumienie dla moich argumentów i jednak sprzedaje mi dwulitrową butlę piwa. Chwilę później obserwuję zachód słońca nad Bajkałem pijąc zimny napój z pianką 🙂

 

 

Jest pięknie! Wręcz cudownie! Ciemności z wolna zapadają nad Bajkałem. Ostatnie promienie słońca odbijają się w spokojnej tafli jeziora. Dookoła mnie zmieniają się kształty i kolory. Cisza. Lekki wiatr rozgania obłoki. Rozbłyskują gwiazdy. W tej niesamowitej scenerii nawet nie przeszkadzają mi piski chińskich turystów i trzask migawek ich aparatów. Chwilo, trwaj! Jesteś piękna!

Kolejny dzień na Olchon poświęcam na całodniową wycieczkę terenowym busikiem po wyspie, a właściwie jej części położonej na północ od Chużyr.

 

 

Jedziemy w stronę przylądka Khoboi. Cena takiej całodniowej wyprawy wykupionej w jakimś biurze przy głównej ulicy w Chużyr wynosi około 1500 rubli (90 zł) – wliczony bilet wstępu do Nadbajkalskiego Parku Narodowego i obiad.

O wskazanej godzinie pod mój pensjonacik podjeżdża busik Made in Russia z kilkoma innymi turystami na pokładzie. Pojazd wygląda na archaicznego grata, ale świetnie radzi sobie w lasach i na bezdrożach wyspy Olchon. Tu nie ma co liczyć na choćby kawałek utwardzonej nawierzchni – cały czas wertepy i wyboje.

Po około godzinnej jeździe jesteśmy na brzegu Bajkału, w Nadbajkalskim Parku Narodowym. W drodze do tego miejsca był jeden, może dwa postoje w pięknych, widokowych miejscach, oferujących spektakularne pejzaże urozmaiconej i niezmierzonej syberyjskiej natury.

 

 

Kolejne kilkudziesięciominutowe postoje to skała Trzech Braci (lub Trzej Bracia) i przylądek Khoboi. Są to niesamowite miejsca, zupełnie z innego świata. Nie jestem w stanie opisać słowami ich uroku, zatem popatrzmy na zdjęcia.

 

 

Pod koniec dnia obfitującego w atrakcje nasz kierowca odpala w bagażniku kuchenkę gazową i szykuje gorący posiłek dla pasażerów – pyszną zupę rybną! Do tego sałatka warzywna, chleb, herbata i deser w postaci wafelków.

 

 

Przed zapadnięciem zmroku docieramy ponownie do Chużyr. Ostatni wieczór na wyspie Olchon ponownie spędzam w towarzystwie innych podróżników w pobliżu magicznej skały Szamanka, obserwując zachód słońca.

 

 

Jednak zanim mrok zapanował na wyspie zdążyłem wykąpać się w Bajkale! Woda miała naprawdę znośną temperaturę, dno było piaszczyste i bezpieczne, a woda przejrzysta! Świetna przygoda na pożegnanie wspaniałej wyspy Olchon!

 

 

Gromadząc informacje o tym miejscu trafiłem na liczne fora, blogi i artykuły, których autorzy zachwycali się Olchonem, pisząc o „cudownym feng shui”, „niesamowicie pozytywnych wibracjach”, „najlepszym miejscu do zjednoczenia się z naturą”, „emanującej syberyjskiej energii” i tak dalej w tym stylu.

Pomyślałem wtedy, że chyba się trochę zapędzili. Ale nie miałem racji. Wyspa Olchon była największym hitem mojego trwającego ponad miesiąc pobytu w Rosji, a w słowach o pozytywnych wibracjach, energii i jednoczeniu się  z przyrodą nie ma ani cienia przesady.

 

 

To jedno z najwspanialszych miejsc jakie w życiu widziałem i gdzie czułem się po prostu cudownie za sprawą pięknych krajobrazów, czystego powietrza i tego, czego nie sposób wyrazić słowami: niepowtarzalnej, spokojnej atmosfery, dającej mnóstwo pozytywnej energii, pozwalającej zastanowić się dokąd my tak się, do jasnej cholery, spieszymy i po co? I że chyba trzeba trochę zwolnić, wyciszyć się i dać sobie i innym trochę spokoju. Czego i Wam, i sobie życzę!

Lubisz podróże? Spodobał Ci się ten artykuł? Jeśli TAK –  dołącz do ekskluzywnego grona Ziemian Objechanych i polub na Facebooku FANPAGE tego bloga, gdzie zamieszczam na żywo relacje z wypraw i mnóstwo przydatnych informacji dotyczących podróżowania.

Zapraszam także na mój profil na Instagramie oraz kanał na Youtube.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *